Liczba graczy: 1-4
Sugerowany wiek: 14 lat +
Szacowany czas gry: 75-150 minut
Wydawca w Polsce: Lacerta
Data wydania: 2019 rok
Autor: Alexander Pfister
Gra planszowa Blackout: Hongkong to pierwszy tytuł Alexandra Pfistera, który mamy okazję zrecenzować. Warto w tym miejscu podkreślić, że jest to niezwykle zdolny autor gier planszowych pochodzący z Austrii i na swoim koncie posiada tytuły znajdujące się w ścisłej czołówce najlepszych gier planszowych na świecie w rankingu serwisu Board Game Geek ( boardgamegeek.com ) na przykład Great Western Trail (10 miejsce) czy Mombasa ( 65 miejsce ).
Tytuł ten już od samego początku niezwykle mnie zainteresował, głównie z uwagi na jego tematykę i nazwijmy to „myśl przewodnią” jaką jest kryzys energetyczny i związana z tym panika w jednej z największych (ponad 7 milionów mieszkańców!) i najbardziej zależnych od energii elektrycznej metropolii świata czyli w tytułowym Hongkongu. Już nawet na tym etapie widoczna spójność całego pomysłu autora na grę.
Przy okazji wstępu jeszcze zahaczę również o pisownię nazwy miasta Hongkong, która pojawiła się na pudełku polskiego wydania i podejrzewam, że niewielu graczy nawet zwróci na to uwagę, a świadczy ona dobrze o polskim wydawcy i nierobieniu polskiej wersji „na kolanie”. Dlaczego? Otóż na większości (jak nie na wszystkich) zagranicznych wersjach gry Blackout: Hongkong występuje pisownia anglojęzyczna nazwy tego miasta czyli „Hong Kong”, jednak w Polsce zgodnie z oficjalnym stanowiskiem PWN przyjęta jest pisownia łączna czyli „Hongkong”, a to oznacza, że w wydawnictwie ktoś o tym wiedział i zadbał o to aby poprawna z punktu widzenia języka polskiego pisownia pojawiła się na wszystkich detalach: pudło, instrukcja etc. Niby drobiazg ale jednak.
No dobrze przejdźmy zatem do właściwej części recenzji.
O co chodzi w tej grze?
W Hongkongu nastąpiła poważna awaria prądu. Miasto pogrążyło się w totalnych ciemnościach i chaosie. Na ulicach wybucha panika, nad którą ledwo mogą zapanować służby porządkowe. Gracze wcielają się w bliżej nieopisanych heroicznych mieszkańców Hongkongu, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i będą walczyć aby chociaż częściowo przywrócić ład i porządek w określonych strefach tej ogromnej metropolii. Będą robić to przez werbowanie ludzi, późniejsze umiejętne zarządzanie nimi, pozyskiwanie oraz wymianę zasobów, penetrowanie miasta czy zabezpieczanie ustabilizowanych swoimi działaniami dzielnic.
Jakość wykonania:
Zewnętrzny wygląd pudła utrzymany jest w mrocznym klimacie przez to jest absolutnie spójny z tematyką gry. Grafika frontowa w mojej ocenie wizualizuje właśnie postacie, w które będą wcielać się gracze, próbując ustabilizować sytuację na pogrążonych w ciemnościach ulicach. Jest ona estetyczna i atrakcyjna wizualnie. Jednak odczuwam pewien dysonans jeśli chodzi użycie dwóch różnych czcionek w tytule gry – jedna absolutnie nowoczesna (napis Blackout), druga nawiązująca stylistyką do klimatów orientalnych (czy może nazwijmy to chińskich „krzaczków” np. 廾几匕力凵冂大)
Pudło wykonano estetycznie z dobrej jakości materiałów – choć pokrywa mogłaby być wykonana z grubszej/sztywniejszej tektury, gdyż ma tendencje do odkształcania się i poluzowania. Wewnętrzna wypraska, czy raczej wewnętrzne tekturowe wypełnienie jest spójne graficznie z zewnętrzną częścią pudła. Jednak jest ono zbyt niskie przez co widać od wewnątrz przy brzegach fragmenty szarej tektury z której wykonano dno pudła, gdyż zewnętrzny nadruk jest krótko podwinięty.
Plansza główna wykonana została z bardzo grubej tektury i sprawia wrażenie bardzo solidnej. Nadruki naniesione na niej również nie dają możliwości do narzekania, gdyż są wyraźne, szczegółowe i z całą pewnością będą długi czas dobrze się prezentować. W tym miejscu warto zaznaczyć, że na planszy głównej rzeczywiście znajduje się mapa Hongkongu oczywiście po obróbce graficznej, tak aby była spójna z całym klimatem gry oraz ulokowano na niej konkretne punkty istotne dla rozgrywki, a także pozostałe detale. Dodatkowo obecny w polskim wydaniu wygląd planszy głównej jest najnowszym – odświeżonym wizualnie projektem, który w porównaniu z pierwowzorem, według mnie wygląda o niebo lepiej.
Planszetki graczy również wykonane są starannie z bardzo dobrej jakości materiałów – co ważne po zapoznaniu się z zasadami gry, planszetki doskonale o nich przypominają i pomagają płynnie prowadzić rozgrywkę. Znajdujące się na nich symbole są czytelne i zrozumiałe.
Karty stanowiące jeden z głównych elementów rozgrywki, są wykonane z dobrej jakości papieru, grafiki i symbole znajdujące się na nich są czytelne, utrzymane w ogólnym klimacie gry i mimo tego, że są stosunkowo cienkie to do sposobu manipulacji nimi jaki występuje w tej grze, zupełnie wystarczą.
Pozostałe żetony min. pieniądze także, sprawiają wrażenie solidnych, gdyż również użyto do ich produkcji grubej tektury, która zapewnia im określony stopień sztywności.
Drewniane kolorowe kości, określające w każdej rundzie możliwe zasoby do pozyskania są bardzo estetyczne, a znajdujące się na nich symbole bardzo czytelne oraz co może mało kto zauważył, nie są naniesione na powierzchni kości, tylko znajdują się w lekkim wyfrezowanym zagłębieniu dzięki temu nie będą się tak łatwo wycierać, a nawet jeśli się wytrą łatwo będzie odtworzyć dany symbol, gdyż frez pozostanie. Pozostałe drewniane znaczniki służące do rozgrywki, także są dobrze wykonane i nie pozostawiają pola do krytyki.
Instrukcja do gry wydrukowana została na papierze kredowym (tak mi się wydaje – choć ekspertem ds. papieru nie jestem 🙂 ) i wizualnie trzyma poziom całości. Na samym początku może przerazić swoją objętością gracza, który po raz pierwszy ma styczność z tak rozbudowaną grą. Jednak po sumiennej lekturze raczej nie będziemy mieć wątpliwości co do zasad rozgrywki oraz różnych wątpliwych sytuacji, gdyż zostały one wyjaśnione w zrozumiały sposób – również w oparciu o omówienie poszczególnych elementów graficznych – zatem objętość skądś się bierze.
Chociaż totalny nowicjusz bez doświadczenia w grach planszowych wcześniej w mojej ocenie nadal może mieć problem „ogarnąć rozgrywkę” tylko na podstawie instrukcji. Trochę chaosu wprowadza brak opisanego szczegółowo podziału kart gry na poszczególne grupy w sekcji „Przygotowanie gry” a sama ikonografia (sugerująca prawidłowy podział) na początkowej stronie nie dla każdego można być zrozumiała – tym bardziej, że znajduje się ona w sekcji instrukcji o nazwie „Zawartość pudełka”.
Rozgrywka:
Słowem wstępu zaznaczę, że grę przetestowaliśmy bardzo solidnie przez ponad miesiąc czasu, we wszystkich dostępnych wariantach rozgrywki tj. na dwóch, trzech oraz czterech graczy, a także rozegrałem wariant jednoosobowy. Osobiście uważam, że ta gra przynosi tyle samo przyjemności z rozgrywki zarówno solo jak i w dwie, trzy czy cztery osoby jednak faktycznie rumieńców ostrej rywalizacji nabiera przy 3-4 graczach.
Tryb solo również potrafi przynieść sporo bardzo pozytywnych wrażeń i muszę powiedzieć wprost, że wraz ze szklaneczką czegoś mocniejszego bawiłem się przednio kombinując jak najlepiej się tylko dało pod presją scenariuszowych wymagań. Zatem jak dla mnie spełnia on swoje zadanie.
Pomimo pierwszego (błędnego) wrażenia, które możemy odnieść po zobaczeniu instrukcji, zasady są po chwili bardzo intuicyjne (już w trakcie pierwszej rozgrywki) i gra przebiega bardzo płynnie. Tylko czasem musimy zerknąć do instrukcji – głównie aby poznać znaczenie symboliki na kartach.
Estymowany czas rozgrywki podany na opakowaniu można powiedzieć, że mniej więcej zgadza się z rzeczywistością pod warunkiem, że nie gramy z nowicjuszem lub nie jest to nasza pierwsza rozgrywka. Przykładowo partia na dwie osoby średnio zajmowała nam już po ograniu ok. 1 godziny 20 minut., zaś w 4 graczy ok. 2 godzin.
Minimalny wiek gracza przewidywany na opakowaniu (14+) jest trafiony, chociaż moja córka mająca niespełna jeszcze 13 lat doskonale ogarnęła grę i wiele razy mnie złoiła, ale podejrzewam, że wynika to z jej wcześniejszego „ogrania”.
Podstawą działania tej gry są trzy kości (a konkretnie rzut nimi 🙂 ) określające wszystkim graczom jakie zasoby będą dostępne do pozyskania w czasie rundy i od tego co rundę zaczyna się kombinowanie. Zatem jest to element losowy jednak nie dominuje on nad grą, i nie wygrywa ten kto ma więcej szczęścia, a raczej ten, kto potrafi odnaleźć się w każdych warunkach i optymalnie je wykorzystać. Mówiąc krótko – losowość nie denerwuje.
Mechanizm zatrudniania specjalistów i ochotników, którzy będą wykonywać nasze polecenia zdobywając potrzebne surowce z miasta, czy będą realizować inne zadania przybliżające nas do wygranej jest bardzo prosty co nie oznacza prostacki. Już na tym etapie musimy planować i przewidywać wiele kolejnych akcji oraz następstw podjętych decyzji. Dodatkowo fajnym elementem jest to, że wszyscy gracze planują swoje działania w tym samym momencie jednak robią to dyskretnie i układają odpowiednie karty rewersami do góry. Ujawnienie zamiarów graczy następuje dopiero na następnym etapie każdej rundy.
Żetony transportu, które mamy od początku rozgrywki w ilości 5 sztuk, a które to pozwalają nam pozyskać bardziej potrzebne w danej rundzie surowce niż te, na które wskazują kości są także ciekawym urozmaiceniem pozwalającym na początku rozgrywki np. szybciej „rozwinąć skrzydła” danemu graczowi. Jednak kończą się bardzo szybko a później chcąc je pozyskać trzeba płacić oddając punkty zwycięstwa – co też trzeba dobrze w razie czego skalkulować 🙂
Bardzo podoba mi się wielowymiarowość występującego w tej grze systemu zadań, które gracze muszą realizować w trakcie całej rozgrywki, a nad którym to również mają kontrolę wybierając (a właściwie kupując – jeśli mają za co 🙂 ) te, które są zgodne z ich strategią rozgrywki i tym co aktualnie zaplanowali „na za chwilę” czy już na późniejsze etapy 🙂 Jest to bardzo dobrze przemyślane przez autora rozwiązanie.
Zwiad czyli wysłanie dostępnych ludzi do Hongkongu w celu zbadania danego obszaru to kolejny etap, gdzie możemy również realizować swoją strategię gry i pozyskać sporo punktów oraz potrzebnych zasobów ale możemy również nigdy go nawet nie wykonać jeśli nie chcemy aby ktoś z naszych ludzi wylądował w szpitalu ( a tak dzieje się po każdym przeprowadzonym zwiadzie – jeden z Twoich ludzi trafia do szpitala, gdyż Hongkong nocą to nie do końca bezpieczne miejsce )
Bardzo fajnym motywem jest również zabezpieczanie poszczególnych dzielnic Hongkongu, dzięki realizacji określonych kart zadań, gdyż samo zabezpieczenie danego obszaru również jest punktowane dodatkowo i pod tym kątem warto również rozważać dobór nowych zadań.
Na uwagę zasługuje również możliwość odblokowania na przykład dodatkowego zespołu ochotników/specjalistów, których możemy wysłać w miasto. Grę zaczynamy z możliwością zarządzania trzema zespołami, jednak realizując odpowiednie zadanie, uzyskamy kolejny czwarty zespół co wynikowo przełoży się na większe możliwości różnorodnych akcji/realizacji zadań.
Generalnie cała gra jest przepełniona wieloma smaczkami, które pozwalają na bardzo przemyślane i sprytne pozyskiwanie kolejnych punktów. To gra w której wspaniale możemy uruchomić wszelkie zasoby naszych szarych komórek i jeśli po drugiej stronie stołu siedzi przeciwnik, który lubi również przemyślane decyzje to rozgrywka będzie bardzo zacięta i o to chodzi 🙂
Wymieniać wszystkich aspektów i powiązań, które mogą występować w tej grze nawet nie będę próbował przytaczać czy opisywać, gdyż musiałbym i tak długą już recenzję jeszcze bardziej wydłużyć.
Czy zauważyliśmy jakieś mankamenty?
– wspominana pokrywa pudła gry mogłaby być sztywniejsza, gdyż po dłuższym użytkowaniu jeśli pudło stoi pionowo niedociśnięte innymi pudłami miewa tendencje do lekkiego otwierania się, gdyż zawartość wewnątrz jest umieszczona luzem.
– wewnętrzne kartonowe wypełnienie pudła mogłoby być wyższe aby wnętrze wyglądało spójnie bez widocznej surowej tektury pudła.
– brak jasno opisanego w instrukcji podziału kart w rozdziale „Przygotowanie gry” – jest on wyłącznie pokazany ikonografią w rozdziale „Zawartość pudełka”
– nazwa 2 zadań specjalnych jako „Częściowe przywrócenie zasilania” jest kompletnie nie trafiona, gdyż zrealizowanie tych zadań nie wpływa chociażby nawet symbolicznie na planszę główną Hongkongu.
– karty planów wielozadaniowych mogłyby być lepiej wizualnie podzielone aby gracz (szczególnie nowy) nie miał wątpliwości, które akcje może zrealizować w fazie realizacji zadań, a co jest późniejszym działaniem tej karty już po zrealizowaniu zadań i przeniesieniu karty do strefy zrealizowanych planów.
Podsumowanie:
Gra Blackout: Hongkong w naszej ocenie jest zdecydowanie kolejnym udanym dziełem Alexandra Pfistera. Wbrew pozorom mnogość występujących zasad w tej grze jesteśmy w stanie bardzo szybko opanować a bardzo dobrze rozplanowane planszetki oraz fazy gry można powiedzieć wręcz prowadzą nas za rękę minimalizując ryzyko pominięcia jakichkolwiek niuansów. Oczywiście to jak je wykorzystamy i połączymy zależy już tylko i wyłącznie od nas i naszej strategii działania w danej rozgrywce. Ścieżek do zwycięstwa oraz ich kombinacji jest wiele. Regrywalność tego tytułu jest bardzo duża i zapewni on wiele wieczorów pełnych emocji. Biorąc pod uwagę średnią cenę rynkową tej gry na dzień pisania recenzji ok. 130 zł to z całą pewnością otrzymujemy grę, której stosunek ceny do jakości rozgrywki jest bardzo dobry i z pełną odpowiedzialnością mogę ten tytuł zarekomendować jeśli macie ochotę na bardziej wymagającą grę planszową.